'Strasznie chłopów nie lubie. Chłopów nie w sensie 'mężczyzn', bo akurat ich bardzo lubie i całe życie obracałam sie w meskim towarzystwie, tylko chłopstwa. Nie znoszę ich, bo wiem, jak oni zwięrzeta traktują. Naraził mi się taki poseł PSL-u - Eugeniusz Kłopotek. Była kiedyś ciekawa akcja 'Zerwijmy łańcuchy', w sprawie psów, które są męczone przy wiejskich chałupach. I ten pan Kłopotek, chlop - jak się przedstawił - w telewizji zaczął tłumaczyc, ze u nas zawsze taka tradycja była na wsi, ze pies był przy budzie na łańcuchu. No i dopóki Polska będzie Polską, to pies na łańcuchu przy chałupie musi byc. I basta!
Następnego dnia byłam w radiu TOK-FM i rozmawialismy na temat zwierzat z panią Dorotą Suminską. Program szedł na żywo, a prowadził go jakiś młody redaktor. W pewnym momencie przypomniałam sobie o tej wypowiedzi Kłopotka i nie mogłam się juz powstrzymać. Powiedziałam: 'O, wczoraj słuchałam posła z mojego ulubionego klubu parlamentarnego PSL.'
Dziennikarz wyczuł, że może coś będzie ciekawego się działo, więc pyta: 'No i co, i co?'.
Odpowiedziałam: 'Wie pan, co on powiedział? Ze taka jest na wsi tradycja, ze pies musi być na łańcuchu. - I mowie dalej - Ja na wsi byłam dwa razy w zyciu: pierwszy i ostatni. Ale pamiętam, że taka była u nas zawsze w Polsce tradycja, że chłop to w kaloszach po wsi chodził, a nie po Warszawie, po Sejmie łaził. I według mnie taka tradycja jest całkiem dobra. Niech chłop siedzi na wsi, a nie pcha sie do Warszawy, głupoty gadać.'
/Maria Czubaszek - Dzien dobry, jestem z kobry'/