Jak w prosty sposób rozmnożyć sukulenty


Kto nie uwielbia tych magiczncyh roślinek, o geometrycznych kształach i cudownych kwiatach? Ja zapałałam wielką miłością do sukulentów podczas podróży do Portugalii - plaże porośnięte kaktuso-podobnymi roślinami z barwnymi kwiatami. Cudowne. Od tamtej pory przywożą mi sukulenty z Devon i w takim kraju jak brak-słońca-UK, posiadanie ich w domu jest.... możliwe!!! Mam już całkiem pokaźną kolekcje, do której ciągle przybywa nowy członek grupy. Postanowiłam też spróbować powiększyć roślinna rodzinkę poprzez rozmnażanie.

Proces ten jest bardzo prosty, lecz wymaga czasu. Mój pierwszy sukulencik zaczął być widoczny po kilku tygodniach - a miałam się już poddać!


Liście powinny być zdrowe i nieuszkodzone. Odrywam je bardzo delikatnie i układam na papierze, lub materiale. Liście muszą wyschnąć.



Ustawiam w słonecznym miejscu i zostawiam je na około 2 tygodnie, po czym przerzucam do pojemnika z ziemią.

Minimalna pielegnacja to kolejny atut tych roślin. Wszystkie cacti, sukulenty podlewam raz na tydzień. To samo robię w przypadku liści: skrapiam niewielką ilością wody każdy listek.


Baby succulents powinny zacząć pojawiać się po około 6-7 tygodniach.

G.Drzewiasty



Małe sukulenciki zaczną wypuszczać korzenie, a stary liść uschnie. Gdy nowe roślinki odłaczą sie naturalnie od suchego liścia, można je przesadzić do pojemnika.



15 komentarzy:

  1. też zaczęłam rozmnażać moje sukulenty, zaczęłam tracic cierpliwość bo już drugi tydzień nic nie widać ale dalej wierzę że coś wyrośnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe nie trac wiary !! one rosna w tempie slimaka, albo jeszcze wolniej :) ale urosna, zobaczysz :))

      Usuń
  2. a ten pojemnik z ziemią to ma być wilgotna ziemia? I po prostu położyć listek na ziemie jak na obrazku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, wilgotna byc nie moze, one nie potrzebuja duzo wody. Listki skrapiam mala iloscia wody raz na tydzien :) Listek mozesz uzlozyc na papierze, lub na ziemi - ja stwierdzilam, ze na ziemi 'bedzie im wygodniej' ;-)

      Usuń
    2. dziękuję :) Już wiem czemu nigdy mi się nie udawało, po prostu nie podlewałam xd Mam nadzieje że teraz coś mi wyrośnie

      Usuń
    3. aaaa ok :) podlewaj podlewaj roslinki swe :) najwygodniejszy jest tutaj spriskiwacz - mniej wiecej raz na tydzien spryskuj je niewielka iloscia wody. Trzymam kciuki :) Pochwal sie jak wrosna Ci piersze sukulenciki :) buziak x

      Usuń
  3. Anonimowy2/28/2017

    Dobiega końca właśnie 8 tydzień odkąd położyłem listki grubosza na papierze. W każdym z 5, które przetrwały widać już wyraźnie maleństwa, a nawet tychże korzonki. Tylko żaden się jeszcze nie oddzielił od prastarego liścia. No i ani razu ich nie skraplałem choćby kroplą wody przez ten długi czas. Tak się cieszę, że dają radę, ale teraz sobie przeczytałem Twój wpis raz jeszcze i mnie złapał strach - co teraz zrobić, żeby ich nie stracić? Będę wdzięczny za przytomne wsparcie dla domorosłego hodowcy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam kolekcję sukulentów i z moich doświadczeń wynika, że nie należy się niecierpliwić! Póki listek-matka nie wyschnie na wiór, może wypuścić odrosty. Nawet po 2 m-cach leżakowania! Napiszę, jak to u mnie przebiega. Tak jak Mo ostrożnie oddzielam listki: poruszam nimi delikatnie w różne strony. Przy mocnym i świeżym rozkładam proces na 1-3 dni (np. w przypadku gęstych odmian echeverii i o twardych liściach): naruszone listki obsychają przy łodydze i łatwo je potem oddzielić zgodnie z linią zrostu. Obłamane liście, odsłaniające miąższ, nie dają odrostów. Liście kładę na papierowym ręczniku w jasnym i suchym miejscu, żeby "ranka" dobrze zaschła. W zależności od gatunku i aury - na 3-14 dni. W okresie ciepłym proces znacznie się skraca. Jak listki się "zagoją", układam je w pojemniku na cienkiej warstwie suchej ziemi, ze sporą domieszką piasku - większą niż w mieszankach dla roślin (1/1). Łatwiej mi później sadzonki bezinwazyjnie przesadzić. Dbam o to, żeby listki się nie dotykały, nie zwilżam ich też: w okresach chłodniejszych zdarzało się, że listki podgniwały w miejscach styku, także w miejscach skropienia. W miesiącach letnich, pozostawione nawet na krótko w ekspozycji słonecznej, ulegały sparzeniu. Nawilżam glebę dopiero, gdy pojawią się korzonki. Przy użyciu strzykawki podlewam ziemię pomiędzy liściami. Odrosty czerpią wilgoć i składniki odżywcze z liścia-matki, nie potrzebują dużego zasilania z gleby, dopóki się nie oddzielą. Kiedy pojawią się korzonki, dbam, żeby pojemnik znajdował się w miejscu jasnym, ale nie słonecznym - potrafią wyschnąć w kilka godzin. Nie jest to problem, bo liść "obudzony" szybko wypuszcza kolejne, ale wydłuża się czas oczekiwania na sadzonkę, u moich roślin o ok. 1-2 tygodnie. Moje eksperymenty wskazują, że jeśli liść wypuści korzonki, warto go odwrócić tak, żeby trafiły one od razu na podłoże (liście-matki w miarę podsychania wywijają się końcami do góry i korzenie muszą dłużej "szukać" ziemi). W ten sposób skraca się okres oczekiwania na pierwsze listki - u mnie o ok. tydzień. Z przesadzaniem - jak Mo - czekam, aż sadzonka oddzieli się naturalnie od liścia-matki. UWAGA na ukorzeniacze! Nawet całkowicie naturalne potrafią wypalić delikatny liść. Próbowałam na kilku liściach różnych sukulentów (echeverie o miękkich i twardych liściach, kolanchoe, crassule) - zawsze miałam ten problem, nawet gdy ukorzeniacz był mocno rozcieńczony wodą. Po kilku nieudanych próbach zrezygnowałam, ostatni roztwór stosowałam w proporcjach 1:6 (Sumin MultiRoots). Liście niektórych sukulentów można po zaschnięciu od razu lekko zatknąć w podłoże (3-5 mm) i doczekać się odrostów. Nie w przypadku echeverii, ale rozmnażam tak z powodzeniem kolanchoe i niektóre crassule. Rozchodniki radzą sobie na oba sposoby. Rozmnażają się najlepiej: najszybciej puszczają korzonki i są bardzo witalne, praktycznie nie zawodzą. Łatwo też rozmnożyć crassule muscosa: odłamane gałązki wystarczy zatknąć w ziemię (1-2 cm)i szybko się przyjmują. To dlatego, że wypuszczają korzenie z całej łodygi, nie tylko z końcówki. Acha, warto dać szansę naturalnie opadniętym liściom - nawet podwiędłym i pożółkłym. Też się ukorzeniają. To w końcu naturalny dla nich sposób, więc nie trzeba pozbawiać rośliny zdrowych liści - ich usuwanie osłabia młode rośliny, np. sklepowe sadzonki w doniczkach o śr. 5-8 cm. To niekorzystne, gdy roślina aklimatyzuje się w domu i/lub jest świeżo przesadzona. Podsumowując, najważniejsze są: cierpliwość, prawidłowe oddzielenie i obsuszenie liścia, a po wypuszczeniu korzonków, zanim się nie schowają w podłożu, dbanie, by nie przeschły i nie eksponowanie w słońcu (ale też dbanie, by były w jak najjaśnieszym miejscu i jak najdłużej). To chyba wszystko z mojego ogródka. Powodzenia wszystkim! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć. Potrzebuję porady. Około marca odcielam kilka listkow z których po długim czasie wyrosły małe sukulenty. Teraz (k. czerwca) maja niektóre ok 1-1.5 cm! Hurra. Ale widzę że już dwa listki marszcza się tak i jakby kurczą, jeden prawie zwiedl. Co robić by z innymi tak nie stało się? Wszystkie listki z małymi odnogami leżą w dużej doniczce na ziemi do kaktusow, skraplam je raz na tydz.

    OdpowiedzUsuń
  6. A jak z liscmi z aloesu da sie z nimi cos zrobic zeby je ukozenic? podsuszałam liscie kilka dni potem je wsadziłam do ziemi . od spodu zaczynaja usychac czy je podlac?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kupiłam roślinę do odratowania (-50%). Niestety pędy są już czarne, to sukulent, który ma łodyge a z niej wyrastają parasole liści. Rozmnoze tylko z tego parasola, czy mam szanse z urwana łodyga...?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli rozumiem, że mam takie listki pozostawić na papierze na 2 tygodnie na słoneczku i nic z nimi nie robić i nie skrapiać ich na tym papierze? Dobrze zrozumiałam? Z góry przepraszam za głupie pytania, ale jestem debiutantką w kwestii eszewerii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy5/25/2022

    Apropo's slonca to jest stereotyp ze w Anglii go brak :) mieszkam w Devonie juz od paru ladnych lat i na jego brak nie moge narzekac... pozdrwiam

    OdpowiedzUsuń
  10. dzięki za ten artykuł. też próbuje rozmnażać moje zamio, ale nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocha kwiaty, do tego stopnia że cała moja garderoba jest w motywy kwiatowe, nawet skarpety :) Bardzo cenne porady, dziękuję. na pewno sie do nich zastosuję.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Archiwum bloga