Wczoraj wiało przeokrutnie. Kosze na śmieci fruwały, wraz ze śmieciami. Opadały gałęzie, a na dodatek padało. Z parasolem wychodzić nawet się nie opłacało, bo wichura wywinełaby go w drugą stronę. Zatem dzień w doma, z #20metrówLukasza, a w lodówce pusto. Nic prócz selera naciowego tam nie znalazłam. Miałam też kasze jaglaną i postanowiłam połączyć te dwa produkty.
15kg ziemniaków dostałam od sąsiada kilka tygodni temu, więc kotleciki do smażonych ziemniaczków, będą pasować idealnie: pomyślałam.
Nie myliłam się. Yum TUM!!
1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej | 2 łodygi selera naciowego: starty na dużych oczkach | 1 średnia czerwona cebula: starta na dużych oczkach | łyżka posiekanej natki pietruszki | 3 łyżki prażonych ziaren: słonecznik i siemie lniane | sól i pieprz | oliwa z oliwek | 2 łyżki mąki ziemniaczanej | bułka tarta - Panko
Kasze gotuję w osolonej wodzie, aż do wyparowania wody:ok. 15 minut.
W międzyczasie ścieram na tarce cebulkę i seler. Przenoszę do miski, dodaję przyprawy, natkę pietruszki, łyżkę oliwy z oliwek.
Na patelni (bez oliwy) prażę przez 2 minuty ziarna i dodaję do miski.
Dodaję kaszę jaglaną, dokładnie mieszam, doprawiam do smaku i odkładam na bok do przestygnięcia.
Formuję w spłaczone kuleczki i obtaczam w bułce tartej.
Smaże z obu stron na rozgrzanej oliwe z oliwek.
#PleaseGoVegan :)
Zrobiłam dzisiaj. Powiem tak: dla mnie PYCHA!! Zmodyfikowałam tylko lekko przepis dodając 2 duże ząbki czosnku. Polecam.
OdpowiedzUsuńMi wlasnie czosnku brakowalo !! ale nastepnym razem napewno tez dodam :) dzieki xx
Usuń