Do przyrzadzenia burgera z grzyba portobello, przymierzałam się od dawien dawna. Ale najlepszy czas na te potrawę to okres przedświąteczny, gdy trzeba lepić pierogi i uszka..., eh, tak, dodaj sobie ekstra pracy :) No, nie ważne. Grzyb jest mniej więcej wielkości burgera, ma podoba strukturę co stek i co najważniejsze, gdy grilowany nie rozpada się - w przypadku tofu jest różnie. Wyszło ciekawie. Kubki smakowe zadowolone. Jako marynaty uzyłam własnoręcznie zrobionych przyprzaw do stejka. Przepis znajdziecie tutaj.
przyprawa do stejka | dwa grzyby portobello
Grzyby obieram ze skórki, odcinam nóżki, myję i osuszam.
Skrapiam oliwa i opruszam przyprawą, delikatnie wklepując w kapelusz.
Zawijam w folię aluminiową i odstawiam do lodówki na 30-60 minut.
Piekę w 200C, aż prawie cała woda wyparuje, a kapulesze lekko się przypieką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz